Delikatny biały duch, jasność wschodzącego słońca. Biała herbata jest jak świeże powietrze! Sprawia przyjemność samą swoją obecnością, nie wymagając skomplikowanej kontemplacji. Łatwo ją poznać, nie ukrywa swoich sekretów.
Biel jest kolorem czystości. Kolorem spokoju i ładu, kolorem prostoty i przejrzystości, czucia, nie myśli, wreszcie: kolorem początku. Niezapisanej strony. Dlatego biała herbata jest najlepszym nauczycielem, wspaniałym wstępem w złożony świat jakościowej herbaty. Jest przystępna i życzliwa, zdecydowana choć nienachalna. Wybacza wszystko, nie staje się gorzka, nie gubi słodyczy, a nawet jeśli — zapomniana przez dwa kwadranse — nabierze cierpkości, jest to cierpkość przyjazna i łagodna, pozwalająca zajrzeć w świat zwariowanych fanatyków puerów, dla których cierpkość jest najwyższą z rozkoszy.
Prostota jej natury sięga nawet do produkcji: herbata jest zbierana, suszona na słońcu… i gotowa. Żadnego zwijania, rzucania, prażenia, żółcenia, żadnego wędzenia, żadnej fermentacji. Po prostu: liście herbaty. Jednak proste rzeczy często są najtrudniejsze. Kluczowy jest wybór idealnego momentu na zbiór liści, zwrócenie uwagi nie tylko na ich dojrzałość, ale również na panującą tego dnia pogodę. Hodowca białej herbaty musi być czujny i wrażliwy.
Najcenniejsza baicha jest bardzo młoda. To świeże wiosenne pąki, początek życia, jeszcze nie zieleń, a srebro. Te herbaty nazywane są Srebrnymi szpilkami (Yin Zhen), długie i drobne niczym igły. Aby doświadczyć ich delikatności należy ostudzić wodę, traktować je z czułością, jak nowo narodzone dziecko. Inaczej jest z nieco starszą, liściastą baichą, taką jak Biała piwonia (Bai Mu Dan). To wciąż młodość, jednak radosna, żywiołowa i energiczna, taka herbata chce się wyrazić i pokazać, wręcz błaga o wrzątek! Życie nie kończy się na młodości. Ostatnim krzykiem mody (należy zwrócić uwagę na to, że herbaciane mody nie zmieniają się zbyt szybko) jest starzenie białej herbaty oraz prasowanie jej w placki, podobne puerom. Taka herbata nabiera dojrzałości i głębi, zdobywa „ciało”, czyli gęstość i interesującą teksturę.
Biała herbata jest subtelna i słodka, to najbardziej kwiecista ze wszystkim odmian. Choć każda jest nieco inna, możemy spodziewać się smaków róży i lawendy, czasem wanilii lub słomy, sporadycznie nawet odrobiny imbiru. Jeśli zechcemy wydobyć z niej bardziej zdecydowane nuty, najpewniej będą to świeże owoce: brzoskwinia, jabłko i gruszka, delikatny melon, winogrono. Słodycz przyjmuje czasem charakter miodu. Szmaragdowe liście Białej piwonii obdarowują nas głęboko złotym, czasem nawet miedzianym naparem, podczas gdy Srebrne szpilki mają napar blady i jasny, kremowy lub różanosrebrny. Młoda herbata pachnie jak dzicz, jak chwasty, jednak z wiekiem do aromatu wkrada się słodycz, to zapach suszonych owoców i jęczmienia.
Białej herbacie można ufać. Nawet jeśli na pewnym etapie przestaje zaskakiwać, to nigdy nie nudzi: każdy herbatysta miewa ochotę na powrót do podstaw; a niespokojne duchy, wiecznie poszukujące nowych smaków, swoje spojrzenie powinny skierować na białe herbaty uprawiane poza Chinami. Kenia, Ruanda czy Birma stale eksperymentują, każdego roku zadziwiając nas z coraz większą zręcznością.