Tej herbaty nie pije się dla ugaszenia pragnienia. Należy podchodzić do niej jak do doskonałej whisky, siorbać ją powoli i z namysłem, pozwalając sobie doświadczyć każdego łyku w pełni. Smak gyokuro jest niebywale intensywny, wstrząsa ciałem i zatrzymuje myśli, wypełniając usta gwałtownością całego oceanu. Wytrawność warzywnego rosołu pozostawia za sobą palącą, jaskrawą słodycz, łączącą się z wszechobecnym zapachem wodorostów. Gyokuro wypełnia wszystkie zmysły, pozostawiając człowieka w szoku.
Jego uderzająca morskość wynika z wyjątkowej metody uprawy. Senchę nazwaliśmy wcześniej herbatą słońca, z jednej strony nawiązując do jej popularności, do tego, że jest to sztandarowa herbata kraju wschodzącego słońca, a z drugiej strony do czegoś znacznie dosłowniejszego: do tego, iż sencha to herbata rosnąca w słońcu. Gyokuro nie pozwala się na takie wygody.
W świecie herbat najwspanialsze smaki wynikają często z nieszczęścia, niesamowite stają się te herbaty, które muszą radzić sobie w ciężkich warunkach. Wysokogórskie tajwanki, które wytrzymują mróz i wilgoć, stają się intensywniejsze w smaku i zapachu, zaś skalne oolongi pozbawione gleby zdobywają wspaniałą mineralność. Ciężko wyobrazić sobie większy dla rośliny trud od brak słońca, podstawy jej życia. Nad plantacjami wznosi się drewniane lub metalowe konstrukcje, stelaże, na których na dwadzieścia dni przed zbiorem herbaty rozwiesza się czarne maty zwane “tana” bądź “kanreisha”.
Zmuszone do tak długiego postu rośliny wariują, próbują przetrwać tę apokalipsę, broniąc się na każdy możliwy sposób; wytwarzają ogromne ilości przeróżnych związków chemicznych, w tym kofeiny i l-teaniny. L-teanina jest to aminokwas definiujący całą herbatę, prawdopodobnie najistotniejsza zawarta w niej substancja. To ona odróżnia działanie herbaty od kawy, sprawiając, że jest ona napojem jednocześnie pobudzającym i uspokajającym, wprawiającym człowieka we wspaniały stan opanowanego skupienia. W dodatku to między innymi ona odpowiedzialna jest za morski smak umami. Japończycy zakochali się w l-teaninie, a gyokuro jest najwyższą formą tej miłości, herbatą w pełni jej oddaną. Zacienianie sprawia, iż krzewy produkują jej jeszcze więcej i jednocześnie powstrzymuje jej przemianę w inne związki. Wystawiona na słońce l-teanina przemieniłaby się, wprowadzając do smaku goryczkę, której gyokuro wcale nie potrzebuje. Zasłanianie liści odbywa się stopniowo, roślinę trzeba przyzwyczajać do braku słońca powoli – przez dwadzieścia dni przykrywa się je coraz bardziej, docierając do niemal pełnej ciemności.
Tak długie zacienianie sprawia, iż Gyokuro jest niebywale trudne w produkcji. Pozbawione słońca liście rosną znacznie wolniej, każdy gram tej herbaty mógłby stać się wieloma gramami senchy. W dodatku rosnące w ciemności liście stają się drobniejsze i delikatniejsze, trzeba więc obchodzić się z nimi z wielką ostrożnością – to dlatego gyokuro tak często jest zbierane i produkowane ręcznie. Jak widać, wysoka cena gyokuro nie bierze się znikąd, to herbata absolutnie najwyższej klasy, przeznaczone na wyjątkowe okazje. Z drugiej strony: każda chwila obcowania z napojem tak szlachetnym sama w sobie staje się wyjątkowa.
Gyokuro to herbata o ogromnej mocy. Według badań japońskiego rządu gyokuro wysokiej klasy zawiera 160mg kofeiny na 100ml naparu. Dla porównania przeciętna kawa ma 60mg/100ml – tak więc każdy łyk takiego gyokuro to prawie trzykrotnie więcej kofeiny niż identyczny łyk kawy z dripa. Oczywiście jeden kubek kawy można wypić z palcem w nosie, podczas gdy 300ml gyokuro to ilość ogromna. Tradycyjnie jedna osoba pije trzy czarki po około 30 ml. Gyokuro przygotowywane jest inaczej niż pozostałe herbaty – na każdą osobę przypada całe sześć gramów herbaty, tyle samo senchy wystarczyłaby dla całego stołu. Rozmiar czajnika należy dostosować więc do ilości gości, tak, aby dla każdego przypadła jedna czarka. Gyokuro parzy się wodą bardzo chłodną, nie cieplejszą niż 60°C, za to przez długi czas, pierwsze parzenie trwa przynajmniej dwie minuty. Nie jest to jedyny słuszny sposób picia gyokuro, śmiało można podchodzić do niego delikatniej, ale każdemu życzę, aby choć raz w życiu doświadczył unikalnej przyjemności, jaką jest gyokuro parzone w tym stylu. Żadna inna herbata nie potrafiłaby smakować dobrze po tak intensywnych przejściach.