Czym jest matcha?
Matcha to absolutnie wyjątkowa forma zielonej herbaty, dzieło japońskiej sztuki, liść mielony w mikroskopijny proszek, siedmiokrotnie drobniejszy od szerokości ludzkiego włosa, lżejszy od dymu. Jej przygotowanie w niczym nie przypomina parzenia innych herbat – to nie zalewanie liści i oddzielenie ich od naparu, a spajanie wody i samej herbaty w jedność. Używa się w tym celu bambusowej miotełki, której ruchy wpychają cząsteczki herbaty pomiędzy cząsteczki wody. Ten niewiarygodny proces łatwo odtworzyć, ciężko jednak uwierzyć, że ludzkość opracowała działanie w tak drobnej skali już ponad tysiąc lat temu.
W tym artykule skupimy się na klasycznej, lżejszej matchy usucha. Druga metoda przygotowania matchy, koicha, polega na użyciu dwukrotnie większej ilości herbaty i dwukrotnie mniejszej ilości wody. Takiej matchy nie ubija się szybkim ruchami, a powoli miesza, wcierając herbatę w wodę, aż do powstania gęstej masy o konsystencji farby.
Czym przygotować matchę?
Niektórzy widzą wielką wartość w używaniu tradycyjnych narzędzi, kształtów, które towarzyszą herbacie od wieków. Po części to dzięki nim przygotowanie matchy staje się ceremonią, chwilą wytchnienia od pędzącej pstrokatej codzienności pełnej cyfr i plastiku. Bambus, drewno i prostota pozwalają wrócić do miejsca, z którego się wywodzimy, do powolnej wolności i skupienia. Ostatecznie jednak do przygotowania dobrej matchy potrzebny jest jedynie miotełka (chasen) oraz miska (matchawan), pozostałe akcesoria, chociaż funkcjonalne, sens mają przede wszystkim ceremonialny i estetyczny. Poznaj je wszystkie tutaj.
Jak przygotować matchę?
Wsyp do miski około dwa gramy matchy, zalej je przestudzoną wodą i rozetrzyj miotełką.
I tyle?
Tyle, jeśli chodzi o część praktyczną. Tyle wystarcza, by zrobić dobrą herbatę. Szukasz doskonałości?
Usiądź i poświęć chwilę na obejrzenie zebranych akcesoriów. Weź głęboki oddech. Wyprostuj palce. Przelej gorącą wodę do matchawana, rozgrzej przy tym chasen, dzięki czemu nabierze on większej sprężystości. Przelej wodę na bok, studząc ją i robiąc miejsce w chawanie. Możesz przetrzeć go chakinem, to symboliczny ukłon w stronę idei czystości. Otwierając puszkę naciesz się drobinkami herbaty uciekającymi w powietrze. Zanurz chashaku w matchy i przenieś ją do miski, powtórz to ponownie. Po każdym ruchu możesz uderzyć łyżeczką o brzeg chawanu, strzepując z niej ostatnie drobiny. Przelej wodę znów do miski. Chwyć chasen, przesuń go nad chawan i odczekaj trzy sekundy, budując napięcie. Do tej pory wszystkie ruchy były powolne i proste; ubijanie matchy będzie nagłą eksplozją, szokującym gwałtem na ciszy. Przejdą cię ciarki.
Kluczem jest energia. To szybkie ruchy dłonią, wyprowadzane z nadgarstka, łączą herbatę i wodę w jedwabiście gładką formę i wprowadzają do napoju powietrze. Prowadź chasen w kształt litery W lub M. Postaraj się nie dotykać nim dna chawanu, to odkształca z czasem chasan i wprowadza do matchy niepożądane duże bąbelki. Przygotowanie matchy jest bardziej jak malowanie pędzlem po powierzchni wody niż jak mieszanie grochówki łyżką. Delikatność i prędkość ujęte w jednym ruchu.
Garść szczegółów technicznych
Woda powinna mieć temperaturę mniej więcej 80°C, używa się około 70 mililitrów. Jedna porcja matchy to 2g, czyli jedna łyżeczka albo dwa chashaku. Herbatkę należy ubijać aż cały napój pokryje gęsta piana.
Jak chwycić chasen?
Przygotowanie matchy jest proste i bezbolesne, o ile poznamy tajemnicę właściwego chwytu miotełki. Dzięki odpowiedniej metodzie pędzel będzie pędził jakby sam, a ręka wcale się nie zmęczy. Wyprostuj trzy palce: środkowy, wskazujący oraz kciuk, następnie przechyl dłoń w dół, układając ją prostopadle do przedramienia. Obejmij chasen z trzech stron. W takiej -pozycji twoja dłoń nie będzie bolała, zamiast niezgrabnie machać palcami, możesz prowadzić chasen zdecydowanymi i płynnymi ruchami nadgarstka.
Jak inaczej przygotować matchę?
Spieniacz do mleka
To współczesne rozwiązanie budzi na ustach uśmiech – zamiast dostojnej ciszy warkot podobny wiertarce. Spieniacz potrafi skutecznie i szybko połączyć herbatę z wodą, jest to jednak metoda nieco komiczna, jeśli postawić ją obok klasycznych technik, tradycyjnego podejścia do herbaty z ogromną powagą i uważnością. Spieniacz wprowadza w matchę przesadnie dużo powietrza i tworzy ogromne bąbelki, nie jest to więc rozwiązanie doskonałe, jednak na smak powstałej w ten sposób matchy wcale narzekać nie można.
Słoik // Szejekr
Wstyd przyznać, ale najlepsza matcha, jaką piłem, przygotowana była w słoiku po majonezie kieleckim, w zagraconym garażu pełnym instrumentów perkusyjnych, puszek po energetykach i tanim piwie. Ceremonia tkwi przecież w powadze, w ruchach i w skupieniu, nie w bambusowych gadżetach. Matcha roztrzepana w ten sposób nie ma harmonijnej gładkości tej spod chasena, za to może być przygotowana szybko i w każdych warunkach.