Darmowa dostawa od 150zł

JAK WYMAWIAĆ NAZWY HERBAT?

Nazwy chińskich herbat

Mimo że w Teasome na co dzień posługujemy się chińskimi nazwami herbat, to na pudełkach postanowiliśmy umieszczać nazwy już przetłumaczone. Chcieliśmy uchwycić poetyckiego ducha drzemiącego w tradycyjnych imionach herbaty: Chińczyk do swojego czajnika wsypuje „Wiosennego Ślimaka”, „Białą Piwonię” albo „Smoczą Studnię”. „Bi Luo”, „Bai Mu Dan” i „Long Jing” nie pobudzają naszej wyobraźni w ten sam sposób. Szkoda byłoby to stracić.

Jednak obcowanie z herbatą jest też w jakimś stopniu obcowaniem z chińską kulturą. Prędzej czy później natkniemy się na te dziwne sylaby. Na szczęście Polakom wymawianie chińskiego przychodzi z ogromną łatwością! Wszystkie orientalne dźwięki, takie jak „dż, cz, sz, dź, ć, ś” znamy przecież od dzieciństwa.

zh = dż     ch = cz     sh = sz
zi = dzy     ci = cy     si = sy
= dź     = ć     x = ś
= dz     = j     = ł
ü = francuskie u, trochę jak „ju”

Na przykład Zhen Shan Xiao Zhong czytamy Dżen Szan Siao Dżon(g)

Nosowe Ng

Wiele chińskich słów kończy się lliterami „ng”: „dian hong” albo „long jing”. Takie „g” powinno być wymawiane nosowo, niewyraźnie, tak jakby łączyło się z „n” w jeden dźwięk. To odgłos, który moglibyśmy wydać zastanawiając się nad czymś, albo czemuś zaprzeczając. Chodzi o to, aby nie rozbijać sylaby na dwie części, tylko wpasować „g” w jej płynną całość. 

Tony

Jak wiadomo, chiński korzysta z czterech tonów, od których zależy znaczenie wypowiadanych sylab. Prawda jest taka, że troszkę mityzujemy ich niezbędność: ucząc się w Chinach długo mówiłem „płasko”, bardzo często myliłem i gubiłem tony, a jednak każdy rozumiał, co chcę przekazać. Przypominam sobie tylko, że gdy miałem na studiach zadanie przeprowadzenia wywiadu, to zapytałem obcej dziewczyny na ulicy „wǒ kěbù kěyǐ wěn nǐ yīxià”  zamiast „wǒ kěbù kěyǐ wèn nǐ yīxià”, czyli zamiast „czy mógłbym zadać ci kilka pytań” zapytałem „czy mógłbym dać ci kilka całusów”. Myślę, że i w tym wypadku zrozumiała, o co chodziło, bo zgodziła się ze śmiechem.

Mówiąc o herbacie po polsku, proponuję nie wysilać się na używanie tonów. Ostatecznie brzmi to sztucznie i trochę pretensjonalne.

Tyle wystarczy, jeśli chodzi o herbaty chińskie. A co z Japonią?

Nazwy japońskich herbat

Nazwy herbat w języku Japońskim

Japończycy mają znacznie pragmatyczniejsze podejście do nazywania herbat od Chińczyków: „herbata z ryżem”, „herbata prażona”, „herbata proszkowana”, „herbata zacieniana”… z jednej strony mówi to o herbacie więcej, z drugiej mniej. Ostatecznie dużo chętniej używamy oryginalnych nazw. Jedyna japońska herbata, której nazwa porusza duszę, to Gyokuro, „Jadeitowe Krople Rosy”. Być może wyjątkowość tej herbaty zdołała przełamać japoński praktykalizm, a być może jest to kalka z języka chińskiego: dokładnie tę samą nazwę nosi herbata Enshi Yulu, którą przedstawia się jako prekursora japońskich herbat liściastych. Chińczycy i Japończycy jak zwykle kłócą się, kto wymyślił to pierwszy, ale to już historia na inny dzień.

y = j
ch = ć
sh = ś
j = dź
ts = c
z = dz

Na przykład Gyokuro Umejirushi czytamy Gjokuro Umedzirusi

Jak widać, japońska wymowa jest dla nas jeszcze prostsza od chińskiej. Najważniejsze, by zapamiętać, że „cha”, herbata, wymawiamy jako „cia”. Czyli „macia”, a nie ma „macza”! A jeśli chcemy być naprawdę poprawni, to „mat-cia”, z bardzo skromnym bezpowietrznym „t”, włączonym w literę „a” i szybko urwanym.

Przedłużone dźwięki

W języku japońskim występują przedłużone samogłoski, zapisywane w formie podwojonych liter (ee, oo), albo też liter z daszkiem (ē, ō) lub par samogłosek („ei”, „ou”). Takim słowem jest przykładowo hōjicha, prażona łodyżkowa herbata. Spotykamy również przedłużone spółgłoski. Podwojonych dźwięków nie wymawiamy osobno, a przedłużamy je, jak w słowie „lekki”, albo „miękki”.

Instagram // Facebook autora
W razie pytań pisz! Zawsze chętnie rozmawiam o herbacie :​​)

Twój koszyk
  • No products in the cart.
0